Jak zwiększyć stopę zastąpienia w Polsce? Drukuj Email
Wpisany przez S.Z.   
sobota, 28 kwietnia 2018 11:15

Jak zwiększyć stopę zastąpienia w Polsce?

Całkowita luka emerytalna w Polsce, dla osób przechodzących na emeryturę w latach 2011-2051 wyniesie 68,8 mld euro rocznie


Stopę zastąpienia można w skrócie opisać jako relację pierwszej emerytury do ostatniej pensji. Innymi słowy, to procentowa relacja świadczenia, które w danej chwili otrzymuje senior, do wartości jego wynagrodzenia – zanim przeszedł na emeryturę. W krajach, w których seniorzy nie mogą liczyć na wysoką emeryturę, takich jak Meksyk, Chile, Japonia, Słowenia, czy Korea Północna, stopa zastąpienia waha się między 30,7 a 44,5 proc. Ten sam wskaźnik w Holandii, Hiszpanii, Austrii, Luksemburgu, Turcji czy Portugalii wynosi już 70 proc. Średnia dla 34 krajów OECD to 57,6 proc. z dobrowolnych oraz obowiązkowych publicznych i prywatnych systemów emerytalnych, ale tylko 41,3 proc. tylko z obowiązkowych publicznych systemów emerytalnych. Jaką stopę zastąpienia notujemy w Polsce? Dlaczego wskaźnik jest tak niski i będzie jeszcze maleć? Dlaczego hipoteka odwrócona może być lekiem na niewydolność polskiego systemu emerytalnego?

Z raportu ZBP - dotyczącego sytuacji osób starszych w Polsce - wynika, że 80 proc. seniorów posiada na własność nieruchomość. Tymczasem już w 2013 roku szacowano, że wartość nieruchomości, które posiadają Europejczycy, odpowiada jednej trzeciej luki emerytalnej w Europie. Luka emerytalna określa, w jakim stopniu świadczenia emerytalne nie pokrywają konsumpcji przed przejściem na emeryturę. To porównanie wysokości świadczeń emerytalnych netto z poziomem konsumpcji przed pierwszą emeryturą. Czy nieruchomości będące w rękach polskich seniorów mogłyby zatem zmniejszyć rodzimą lukę emerytalną?

Stopa zastąpienia - Polska w tyle zestawienia razem z Meksykiem i Koreą Południową

Stopa zastąpienia w Polsce już dziś jest niska, a będzie jeszcze maleć. Zgodnie z symulacją, którą ZUS wykonał na prośbę Gazety Prawnej (artykuł ukazał się w 2015 roku, a więc jeszcze przed zmianami w systemie emerytalnym) trzydziestolatkowie, którzy pracowali na umowach śmieciowych i nie opłacali składek, a na etacie zaczęli pracować dopiero około trzydziestki, będą mogli liczyć na stopę zastąpienia w wysokości 35 proc. i to pod warunkiem, że będą pracować do 67 roku życia. Jeśli będą przechodzić na emeryturę w wieku 60 czy 65 lat (co już się dzieje) to ich świadczenia wyniosą ok. 33 proc. lub nawet 20 proc. ostatniej pensji. Podobne wnioski wyłaniają się z grudniowego raportu OECD. Obecni dwudziestolatkowie, którzy żyją i pracują w Polsce, będą mogli otrzymać na starość tylko 38,6 proc. ich finalnej pensji netto . Polska plasuje się w ogonie zestawienia, tuż przed Meksykiem, gdzie emeryci będą mogli liczyć na 29,6 proc. Równie zła sytuacja jest w Korei Południowej. Zmiany emerytalne, które miały miejsce w ubiegłym roku mogą jeszcze pogorszyć tę sytuację. – W mojej ocenie nie da się utrzymać, na dłuższą metę, niskiego wieku emerytalnego. Z danych OECD wynika, że do 2060 roku populacja Polaków, którzy są w wieku produkcyjnym zmniejszy się o 40 proc. a to oznacza, że zapaść demograficzna będzie coraz większa. Przy utrzymaniu obecnego wieku emerytalnego za 40 lat ponad połowa emerytek będzie otrzymywała minimalne świadczenie, które dziś wynosi ok. 800 zł na rękę – przewiduje Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM. – Rozwiązaniem może być podwyższanie podatków, podniesienie wieku emerytalnego, sprowadzenie imigrantów jako siły roboczej, czyli skokowe zwiększenie składkujących do ZUS i płacących podatki, albo hipoteka odwrócona, która już dziś postrzegana jest jako ratunek dla niewydolnych systemów emerytalnych – dodaje Robert Majkowski.

Czym wypełnić lukę emerytalną?

Luka emerytalna występuje, gdy otrzymywane świadczenie nie wystarcza na pokrycie poziomu konsumpcji, utrzymywanego przed przejściem na emeryturę. W krajach, w których stopa zastąpienia wynosi 70 proc. (np. Holandii, Hiszpanii, czy Portugalii) luka emerytalna nie występuje. Największa jest natomiast w Meksyku, Chile, czy Korei Południowej. W Polsce, całkowita luka emerytalna, dla osób przechodzących na emeryturę w latach 2011-2051 wyniesie rocznie 68,8 mld euro. Czym ją wypełnić? Cóż, można byłoby oszczędnościami Polaków, gdyby ci takowe mieli. Jak pokazuje badanie TNS Polska, przeprowadzone w 2016 roku dla Nationale Nederlanden, tylko 14 proc. Polaków oszczędza z myślą o emeryturze, a 64 proc. przyznaje, że w ogóle nie zamierza oszczędzać na ten cel. Wśród powodów wymieniane są najczęściej niskie zarobki (62 proc.) i ważniejsze bieżące cele (36 proc.). Aż 26 proc. Polaków wskazuje, że to Państwo powinno zatroszczyć się o ich emeryturę. Rodacy, zapytani o to z czego będą żyć na starość wskazują najczęściej emeryturę z budżetu państwa (45 proc.), regularne oszczędności emerytalne (16 proc.), plan emerytalny z firmy oferującej usługi finansowe (15 proc.) dorabianie do emerytury (19 proc.) lub własny dom (1 proc.). – Starzenie się społeczeństwa i kryzys systemu emerytalnego spowodują, że hipoteka odwrócona będzie coraz bardziej popularna, nie tylko w Polsce. Kapitał zamrożony w nieruchomości jest dobrym, a często jedynym sposobem na poprawę jakości życia na emeryturze, zwłaszcza, że Polacy nie mają zbyt wielu oszczędności – podkreśla Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.
- Oczywiście w każdym kraju popyt na usługę będzie zależał od wielu czynników m.in. demograficznych i kulturowych. Kluczowa będzie zmiana sposobu myślenia o hipotece odwróconej bezpośrednio związana z bezpieczeństwem funkcjonowania rynku i powstaniem stosownego otoczenia oraz rozwiązań prawnych, a tych w Polsce, przynajmniej na poziomie działań państwa, na razie brakuje – dodaje.

Co z tą hipoteką odwróconą?

Szacuje się, że w całej Europie jest potencjał dla hipoteki odwróconej w kwocie 20 mld euro rocznie, a wartość nieruchomości posiadanych przez emerytów odpowiadała jednej trzeciej luki emerytalnej w Europie (w 2010 roku). Już w 2013 roku szacowano również, że w perspektywie 10-15 lat najwyższy popyt na tę usługę będzie można zaobserwować m.in. w Polsce, Finlandii, Szwecji, Łotwie, Litwie, Niemczech, Belgii, czy Francji. Dlaczego to rozwiązanie, mimo zapotrzebowania, wciąż rozwija się w Polsce dość wolno? – Rozwój rynku hamuje brak stosownych regulacji. Prace nad ustawą o dożywotnim świadczeniu pieniężnym były prowadzone w Ministerstwie Gospodarki od 2013 roku, ale projekt ustawy został wycofany z prac legislacyjnych. Niedawno udało nam się przekonać Przewodniczącą Sejmowej Komisji Polityki Senioralnej, by debata o konieczności regulacji rynku odbyła się podczas jednego z posiedzeń komisji w czerwcu – mówi Robert Majkowski,. Branża oraz Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych (KPF) upomina się o regulacje od lat. W listopadzie 2016 roku, ponad 40 instytucji otrzymało list otwarty z postulatami KPF oraz Funduszu Hipotecznego DOM, dotyczący przyspieszenia prac nad ustawą. Wśród adresatów była wtedy m.in. Kancelaria Prezydenta RP, Ministerstwo Rozwoju, Narodowy Bank Polski, Związek Banków Polskich, Komisja Nadzoru Finansowego, UOKiK, Rada Polityki Pieniężnej, Rzecznik Praw Obywatelskich, związki emerytów i rencistów oraz posłowie. Niestety bez odzewu. Warto natomiast wspomnieć, że pod koniec 2014 roku, ówczesny Rząd wprowadził ustawę o odwróconym kredycie hipotecznym, dotyczącą usługi, którą mogłyby oferować banki. Niestety, do dziś żaden z banków nie wprowadził tego rozwiązania, a sama ustawa zaczęła być nazywana martwym prawem. Dziś działa tylko rynek rent dożywotnich, a umowy są podpisywane w oparciu o przepisy kodeksu cywilnego. Co przyniesie czerwcowe posiedzenie Sejmowej Komisji Polityki Senioralnej? – Mam nadzieję, że temat znów będzie szeroko omawiany, a rząd zauważy zalety tego rozwiązania i podejmie działania, co jest szczególnie ważne w kontekście zachodzących zmian demograficznych i długofalowej polityki senioralnej państwa – podsumowuje Majkowski.

W artykule wykorzystano wnioski oraz cytaty zamieszczone w monografii prawniczej „Odwrócona hipoteka jako nowa usługa na rynku finansowym”, wydanej pod koniec 2017 roku pod redakcją Edyty Rutkowskiej-Tomaszewskiej z Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego ((Wyd. C.H. Beck). Wśród 18 autorów monografii są doktorzy nauk prawnych, humanistycznych, ekonomiści, wykładowcy, trenerzy biznesu. W gronie autorów jest również Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.

/źródło - Grupa BRM/